CHOĆ TO NIE SEZON JA O DYNIACH

Na blogu „Widziane z Ekwadoru” przeczytałem m.i. o dyniach. Jako, że temat dla mnie też nie obcy przestawiam, co następuje:

 Wszedłem wczoraj do ogrodu
zerwać parę pomidorów,
gdy uwagę moją zwrócił
piękny widok pośród porów.

Tym widokiem się podzielę
bowiem dla mnie on radosny,
głodny raczej już nie będę
mam jedzenie aż do wiosny.

Będę się zajadał dynią
mam przepisy jak ta lala,
wzięte prosto z telewizji
od Okrasy i Pascala.

 

99999999999999

W Chełmie dzisiaj psia pogoda, więc dla równowagi

wzmacniam się grzańcem:

 

photo0917

 

 

 
 

SATYRA NA ZACHOWANIA

Są na złym świecie takie typy
co ludziom życie uprzykrzają
tym że najczęściej bez powodu
do czegoś się przypierdalają

Ot choćby taki szef mój  w pracy
chociaż ode mnie siedzi z dala
ciągle mu mało chciałby więcej
więc się bez przerwy przypierdala

Syn żołnierz jest na poligonie
strzelania morskie duża fala
ciężko w cel trafić same pudła
więc sierżant strzelca opierdala

Piłkarska środa meczyk leci
gole padają jak ta lala
a żona wciąż o jakieś śmieci
z kuchni się do mnie przypierdala

Choć aktor ze mnie raczej marny
zagram tu swą życiową rolę
zaś jako protest na powyższe
sam się do kogoś przypierdolę

SDC17356

SINGIEL NIE MA LEKKO

Narzekając na swą dolę,

że samemu jest fatalnie,

dałem w prasie ogłoszenie.

– Szukam żony aktualnie!

Chociaż ofert przyszło wiele,

wcale troski mej nie goją,

bo najczęściej takiej treści

– Jak od jutra, bierz pan moją!

 

Z dziadkiem wnuczek nie ma prawa być głodnym:

 

u dziadka

MOJE CICHE MARZENIE

Już od dawna za mną chodzą
Myśli nieuzasadnione
Jak nie mając dużej kasy
Zwiedzić Stany Zjednoczone

Nie zważając na odległość
Po przelocie przez pół świata
Mecz obejrzeć koszykówki
I zobaczyć blok Gortata

W samym centrum Hollywoodu
Paradować Gwiazd Aleją
Widzieć twarze ludzi którzy
Całe życie wciąż się śmieją

W sferze marzeń ta wycieczka
Brak gotówki moja zmora
Lecz polecę daję słowo
Jeśli znajdę gdzieś sponsora

 

No i byłem w Ameryce… sponsorem okazała się firma w której pracowałem. Wyjazd był służbowy jak najbardziej:

 

ameyka

SATYRA DLA KOLEGI (Z SENTENCJĄ)

Jeśli ci w domu twa niewiasta

ciągle dopieka do żywego

to nie oddalaj jej od razu

ale zrozumieć chciej kolego

Gryzie ją bowiem mol przechera

co dla samego wciąż mówienia

każe trajkotać bez ustanku

nawet bez tekstu rozumienia

Stąd ci sentencją tutaj rzucę

na poprawienie stanu ducha

„pierwszy zrozumie dziś kobietę

ten co w ogóle jej nie słucha”

 

sdc17500

Ja ze swoją, póki co się dogaduję!

NA ZAMKNIĘTE MARKETY

Przez prawie pół wieku kariery zawodowej nikt mnie nie pytał, czy mogę przyjść do pracy w wolną sobotę, niedzielę czy jakieś inne święto. Płacić też nie płacili, tylko był za to dzień wolny na tygodniu. Dziś weszła w życie ustawa zakazująca handlu w niedziele, bo to dzień Boży, więc trzeba się modlić a nie handlować. Czując się poszkodowanym, jako potencjalny klient, wyrażam sprzeciw satyrą na okoliczność:

 

Jest niedziela przed obiadem
naród się jak głupi błąka,
bo zamknięte są markety
Carrefour, Tesco i Biedronka.
Nie otworzą Castoramy
nikt się w Lidlu dziś nie spotka,
nawet chleba nie dostaniesz
w sklepie Groszek i Stokrotka.
Mam wrażenie, że wyborcy
którzy dzisiaj poszukują,
przy najbliższym głosowaniu
komuś za to podziękują.
100000000000

W TONIE JAKBY BARDZIEJ POWAŻNYM

Wysłuchałem przemówienia
premier głosił słowa wieszcze,
że wyjdziemy wnet na swoje…
tu mnie ogarnęły dreszcze.
To cud jakiś – pomyślałem –
nowy Wernyhora w kraju,
jeśli mówi szczerą prawdę,
wnet dotkniemy bramy raju.
Każdy Polak bez wątpienia,
który ciągle jest w niebycie,
chciałby pławić się na starość
w nieskończonym dobrobycie.
Uświadomił mnie przyjaciel,
mówiąc – Chłopie, czyś ty chory,
to jest zwykłe pierdolenie,
bo nadchodzą znów wybory!

Tutaj proponuję toast:

Żeby racja zawsze była po naszej stronie!

żubr

MINIATURKI NIEPOTULNE NA MIŁOŚCI SZCZEGÓLNE

W Nowy Rok warto, by wejść z przytupem, więc przypomnę miniaturki. Swego czasu dostałem za nie pierwszą nagrodę w konkursie organizowanym przez bibliotekę w Berlinie:

To jest prawdziwy związek z miłości
rąbie ją bowiem co dzień od rana,
mnie to nie dziwi, bo on to górnik
ona zaś czarna węglowa ściana.

***

W ich związku ciągle nie ma potomstwa,
chociaż się spuszcza co dzień w nią z rana,
mnie to nie dziwi, wszak on to kopacz
ona zaś studnia ocembrowana.

***

Głośno przeklina kiedy ją dyma,
przez dwie godziny w lesie za górką,
mnie to nie dziwi, on jest kierowcą
ona zaś dętką z maleńką dziurką.

***

Kiedy ją pruje aż wokół świszcze,
niezwykłe to spółkowanie,
mnie to nie dziwi, on jest żaglowcem
ona zaś falą na oceanie.

***

Czuje spełnienie kiedy w niej kończy,
ta piękna miłość trwała latami,
mnie to nie dziwi, ona jest szkołą
on maturzystą przed wakacjami.