O MIERZENIU GORĄCZKI W PRZYCHODNIACH PRZED WEJŚCIEM DO LEKARZA

Byłem u okulisty w przychodni. Przed wejściem do gabinetu obowiązkowa dezynfekcja rąk i mierzenie temperatury. Konkluzja po wyjściu w postaci limeryku:

 

Kiedy po seksie facet z Mierżączki

na genitaliach doznał bolączki,

udał się do „skórnego”,

gdzie usłyszał – Kolego…

musisz najpierw się pozbyć gorączki!

 

Nastawiłem wino ze starych kompotów:

 

Photo1788

42 myśli na temat “O MIERZENIU GORĄCZKI W PRZYCHODNIACH PRZED WEJŚCIEM DO LEKARZA

  1. Też już nastawiłem 5l baniaczek ze skórek od jabłek. Skórki są lekko skarmelizowane i zaprawione drożdżami winiarskimi. Fermentacji nie przerywam tylko dosypuję cukru. Po kilku miesiącach robi się z tego (bez destylacji) ok. 07l. mocnej brandy o wybornym smaku.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Klik dobry:)
    Moja siostra przed badaniami w Instytucie w Warszawie też miała mierzoną temperaturę. Wykazało około 34 stopnie i wszyscy się z tego zaśmiewali. Zastanawiam się więc, po co to mierzenie, jeśli to „pic na wodę”.

    Matko kochana, jak można tak zmarnować kompoty? 😉 🙂
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubione przez 1 osoba

  3. U Ciebie gorączka połączyła się z winem. a ja tkwiłam w błogim przekonaniu, że łączy się ze złotem. Ale mnie zaciekawiła ta brandy z kompotów…
    Serdeczności zasyłam

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz