WSZYSTKO ZMIERZA DO PUENTY

Oto świeżutki tekst dotyczący chyba nas wszystkich:

Gdy na plecach szósty krzyżyk
człek się robi bardziej spięty,
bowiem jego egzystencja
zmierza jakby do puenty.

Będąc w dużo młodszym wieku
dowcip miałem ostry, cięty,
dziś przy każdej polemice
szybko zmierzam do puenty.

Po wypiciu flaszki z synem
on trzeźwiutki ja narżnięty,
więc go słucham, gdy mi mówi:
Ojciec, zmierzaj do puenty!

Gdy zbyt długo bzykam żonę
w oczach mam ciemne pigmenty,
tylko czekam aż poprosi:
– Tadek, zmierzaj do puenty!

Mimo wieku wciąż powtarzam,
choć nie byłeś chłopie święty,
to w długości swego życia…
wolniej zmierzaj do puenty!

Dzień Babci i Dzień Dziadka zaliczony tradycyjnie:

DAWNYCH STUDNIÓWEK CZAR

Na blogu „Lustro codzienności”, poczytałem sobie dzisiaj, na temat studniówki autorki bloga. Jako, że moja odbyła się pod koniec lat 70-tych postanowiłem też podzielić się wrażeniami. Nie miałem problemów z opłatą, bo chodząc do Technikum Obuwniczego dla pracujących zarabiałem kasę regularnie. Z alkoholem nie musieliśmy się kryć, bo traktowano nas jak osoby dorosłe i wszystko stało na stole. Dziewczynę po dużych perturbacjach jakoś namówiłem. Trochę był kłopot z butami, bo były zielone, zaś garnitur brązowy, ale spodnie typu dzwony (30 cm u dołu) skutecznie to zasłaniały. Impreza huczna i bardzo udana, uczestnicy zadowoleni.

ŚMIAŁEM SIĘ Z WIRUSA…

Leżę w łóżku okryty kocami
gardło boli przeszkadza wciąż chrypa
żona kompres wymienia na czole
moi drodzy dopadła mnie grypa

Wymoczyłem już stopy we wrzątku
ślubna ciągle o bańkach wspomina
Pyralginą obniżam gorączkę
niech ktoś tego wirusa powstrzyma

Piwo stoi trzy dni nieruszone
sam się dziwię że można wytrzymać
żona z czosnku przyrządza miksturę
choć niedobra to mus ją zażywać

Myślę sobie że koło soboty
nagrodzone zostanie me męstwo
w ciężkiej walce z grypowym wirusem
uroczyście obwołam zwycięstwo

Sok z maliny jak znalazł:

SATYRA NA NOWY ROK

Zaczniemy z grubej rury:

Co tam słychać w polityce?
To pytanie sen mi spędza.
Jak na dzisiaj – Nic nowego,
nędza panie, dalej nędza!

Z rzeczy bardziej przyjemnych w rodzinie, to warto wspomnieć o urodzinach wnuczka Michała. Prezent od dziadka trafiony.

Mógł dziadek kiedyś podnosić puchary, może przyjdzie pora na wnuczka?