LIMERYK Z GRAŻYNĄ

Dobra „w te klocki” pani Grażyna
Poderwała raz sobie Turczyna
Ten Azjata niestety
Nie uprawiał minety
Wymieniła go więc na murzyna
                            

NA PAZERNYCH

Niesie babcia niesie dziadek
Czy spiekota czy też błoto
Oszczędności swe do banku
Będą inwestować w złoto

Omamiły ich reklamy
Wielkie zyski i marmury
Wszak na złocie się nie traci
Takie prawa są natury

Szerzy się więc jak zaraza
Skutki  gorsze niż rzeżączka
Wielu ludzi traci głowę
Polska złota trwa gorączka

Nikt uwagi już nie zwraca
Chociaż media ostrzegają
Że to przekręt piramida
Jak do miodu wciąż się pchają

Wreszcie tak ni stąd ni zowąd
Wieść huknęła niczym bomba
Klondike właśnie likwidują
Kto tam wpłacił ten jest trąba

Pękła bańka prysły mrzonki
Zyski znikły w mętnej wodzie
Znów sprawdziło się przysłowie
Polak mądry jest po szkodzie

A dla tych którym jeszcze coś zostało mam dobry sposób stosowany przez mego dziadka:

Jeśli jeszcze masz gotówkę
Dam Ci radę byś tę dolę
Ulokował w „Banku Ziemskim”
Weź łopatę wyjdź na pole

  

Brak tytułu

 

Wszedłem wczoraj do ogrodu
Zerwać parę pomidorów
Gdy uwagę moją zwrócił
Piękny widok pośród porów
 
Tym widokiem się podzielę
Bowiem dla mnie on radosny
Głodny raczej już nie będę
Mam jedzenie aż do wiosny
 
Będę się zajadał dynią
Mam przepisy jak ta lala
Wzięte prosto z telewizji
Od Okrasy i Pascala

 

 

I jeszcze jedno zakończenie bardziej hardcorowe:

 

Będę się zajadał dynią

Bo to owoc dla wybrańców

A kryzysem niech się martwią

Premier z partią PO- paprańców

Brak tytułu

Jedna laska koło Łaska
W usta wzięła raz kutaska
Co ja będę z tego miała?
Chłopca potem zapytała
A on na to, nic wielkiego
Lepszą jakość francuskiego

                     

AFORYZM

Szkoła życia – dobrze jest ukończyć ją bez konsekwencji.

                                     

AFORYZM

Najbardziej lubię kobiety wstydliwe, one wstydzą się odmówić.

                                                             

NA ORZECZNIKÓW (FRASZKA)

Chyba wkrótce nam przybędzie
Wielu świętych w Panteonie
Oni mnożą się jak grzyby
Sami zdrowi są jak konie

Za ich sprawą uzdrowienia
Bardziej głośne niż w kaplicy
Media piszą już o cudach
Niech nam żyją orzecznicy

Na komisji jeden z drugim
Zdiagnozuje wnet Polaka
Krąży plotka po opłotkach
W ZUS-ie ci wyleczą raka

Temu co urwało rękę
Renta na rok krótka sprawa
Może przecież mu odrosnąć
Wszystko w majestacie prawa

Dla nich ischias nie choroba
W pion postawią beznogiego
Wszystko po to by ratować
Budżet Jacka Rostowskiego

Stąd na koniec bez kozery
Orzeczników proponuję
Za cudowne uzdrowienia
Naród niech kanonizuje