KAMASUTRA W POLSKIM ZOO

W pięknym zoo na Jeżycach
Naszła osła wielka chcica
Więc nie bacząc na ludziska
Do oślicy zbliżył pyska
Gdy swą chuć realizował
Jakoś nikt nie protestował
Teraz krzyczy w głos dewocja
To dla zoo nie promocja
Nie byłoby żadnej hecy
Gdyby złożył ją na plecy
Lecz ten osioł pośród pyłu
Wziął bezczelnie ją od tyłu

Koniec świata już od jutra
W polskim zoo Kamasutra

😳

POLSKA ZNOWU MISTRZEM ŚWIATA

Mistrzostwa Świata w siatkówce organizowane w Polsce, wbrew zapowiedziom malkontentów zakończyły się naszym wielkim sukcesem.Trener Antiga potrafił wyselekcjonować drużynę, która została mistrzem globu.W całym turnieju przegraliśmy tylko raz i to nie z powodu słabej dyspozycji siatkarzy, ale pecha, który przyniosła obecność premiera na meczu (słynna „wina Tuska”).Graliśmy pięknie i zarazem skutecznie, zaś debiutanci przechodzili samych siebie.Takie nazwiska jak Mika, Kłos czy Drzyzga chyba już na dłużej zadomowią się w tej reprezentacji.Przy okazji tytuł najlepszego zawodnika mundialu zdobył Mariusz Wlazły (za ilość zdobytych punktów) a najlepszym blokującym był Zygmunt Solorz (za skuteczne zablokowanie transmisji w otwartym Polsacie).
Tę ze wszech miar udaną imprezę podsumuję w swoim stylu kilkoma moskalikami:

Ten co rozpowiada wszędzie
Że dziś futbol numer jeden
Wprost za nogi wisieć będzie
Gdzieś w ogrodzie „Rajski Eden”

Kto mi powie że Antiga
Słabo zna się na trenerce
Tego skopię w „cztery miga”
Gdy go spotkam na pasterce

Komu nie w smak takie zdanie
Wlazły jest najlepszy w świecie
Temu zrobię mózgu pranie
Pod kościołem na Ornecie

KONIEC MIŁOŚCI (FRASZKA)

Pewnie mi będzie cię brakowało
Choć byłaś przy mnie w wieczór i z ranka
Nasze współżycie dobiegło kresu
Twe miejsce zajmie nowa kochanka

Nadchodzi bowiem w życiu człowieka
Chwila dość smutna lecz nieuchronna
Trzeba niestety się będzie rozstać
Nie każda miłość bywa dozgonna

Nie przeszkadzało mi przez te lata
Że byłaś dla mnie w uczuciach chłodna
Ja pracowałem dbając o ciebie
Rodzina nigdy nie była głodna

Witam cię w moich gościnnych progach
Do drugiej szepnę dziś takie słówko
Nie jestem bowiem sentymentalny
Moja kochana… nowa lodówko

KORZEŃ W RĘCE

Wielki wysyp grzybów w lesie
Jesień szczodra tego roku
Każdy niesie pełen koszyk
A mnie czegoś swędzi w kroku

Kiedy chodzę za rydzami
Nie pogardzę też maślakiem
Błądzę wzrokiem za paniami
Co kucają gdzieś pod krzakiem

Zwłaszcza jedna która obok
Zbiera sobie tu pieczarki
Marzę wtedy by mój korzeń
Trafił w ręce tej grzybiarki

EMIGRACJA DONALD

Poszła fama przy niedzieli
Tusk wyjeżdża do Brukseli
Piszczą baby krzyczą chłopy
Donald szefem Europy
Już Palikot śle życzenia
Do widzenia do widzenia
Jarek także się rajcuje
niech im tam… naobiecuje
Peesel grzmi to nie mrzona
Koalicja zagrożona
Zaś Schetyna przegiął pałę
Z kim „haratać będę w gałę”
Korwin na to ja tak czuję
Że on dziś nam emigruje
Za to Kopacz szampan polej
Teraz chyba moja kolej

😦