ŁUNY NAD POLSKĄ

W czasach, co nazwane były średniowieczem,
palił zamki Krzyżak Polaków ciął mieczem.

Potem, też nie lepiej lata nam mijały,
nastał „potop szwedzki” pożogi wciąż trwały.
Nie użyły życia pokolenia nowe,
bo spokój zabrały dwie wojny światowe.
Dzisiaj choć jest spokój pożar łuną świeci,
Polska dalej w ogniu, bo się palą śmieci.

KOMU TO PRZESZKADZAŁO

Jeśli ci kolego młody
dziś doskwiera bezrobocie
to posłuchaj jak to było
za komuny „na robocie”

 

W poniedziałek się budziłeś
po pijaństwie z wielkim kacem
myśląc jak tu walnąć klina
nie zaś czy zaczynać pracę

 

Rzeczywistość jednak skrzeczy
nie litując się nad tobą
musisz choć podpisać listę
bo ci „enkę” wstawić mogą

 

Potem cały dzień się chowasz
do fajrantu w pakamerze
zaś po pracy gdzieś do knajpy
znów ferajna cię zabierze

 

Cały tydzień symulujesz
choć kierownik zęby szczerzy
za to wszystko w myśl zasady
„czy się stoi czy się leży”

 

Dzisiaj trzeba ciężko tyrać
bo się wszystko pozmieniało
pytam zatem komu tamto
piękne życie przeszkadzało

😉

O JEDNEJ DOCHODZĄCEJ

Jedna pani z miasta Piła

bardzo szybko dochodziła

prosto do mety

w ramach sztafety

bo po prostu ją lubiła

🙂

Młody żonkoś z okolic Połańca

pragnął użyć żony swej z rańca.

Szeptał do niej- Myszko złota,

żeby przyszła ci ochota,

wypij drinka i chodźmy… do tańca!

🙂

PRZEMYŚLENIA AKTUALNE

„Czy to bajka czy nie bajka
myślcie sobie jak tam chcecie”
ja poważnie wam powiadam
że wampiry są na świecie

Gorszy taki od Golema
wilkołaka czarownicy
wyssie człeka do imentu
z nikim z niczym się nie liczy

W katakumbach go nie spotkasz
na salonach wszak bryluje
zaś największą swą pazerność
ciemną nocą wykazuje

Czym się bronić przed zarazą
czosnkiem go czy krzyżem w ciemię
choć przeżyłem kawał czasu
nie wiem jak mam zrzucić  brzemię

Teraz wszystkim podam adres
żeby się przysłużyć sprawie
wiedzcie że to środowisko
wciąż na Wiejskiej jest w Warszawie

NA PAZERNEGO SĄSIADA

Za czym gonisz mój sąsiedzie
nie śpisz nie jesz nie chędożysz
zabieganiem swoim wokół
atmosferę złą wciąż tworzysz
Dwa etaty nocne zmiany
ciągła praca ponad siły
zdrowie już ci niedomaga
po cóż więc wypruwać żyły
Jachtu z sobą nie zabierzesz
ni Ferrari co w garażu
zwolnij byś nie skończył młodo
w kolumbarium na cmentarzu

NA TRUSKAWKĘ

blog_ju_4591971_6895696_tr_truskawka

Jedna pani narobiła wiele huku
podpisując się „truskawka” na Facebooku.
Rzesza panów apetytu już nabrała,
pisząc chętnie bym Cię schrupał moja mała.
Ale ona, wszak nie chciała być cyniczną,
to odpowiedź im wysłała prozaiczną.
Chętnie dzisiaj z Wami bym pofiglowała,
lecz „truskawka” moja mocno już przejrzała.

JA SIĘ ZAWIODŁEM!

Weszłaś z butami do mego życia,

chociaż przed tobą wciąż ostrzegali.

Dzisiaj przeklinam nasze spotkanie,

ciebie po prostu „diabli nadali”.
 

Ja cię naprawdę pokochać chciałem

z uczuciem tulić do swego łona,

lecz mnie zawiodłaś na całej linii

– ty demokracjo… popierdolona!

SATYRYK NAPRAWDĘ NIE MA LEKKO

Jest niedziela wczesny ranek

satyryczną wenę czuję

głowa boli po wczorajszym

ale się mobilizuję

 

Raptem jednak po dwóch strofach

czaszka pęka mózg lasuje

nie ma rady walnę klina

może zrehabilituje

 

No i patrzcie co za czasy

już po pierwszej szklance whisky

zwrotki dwie się zrymowały

w głowie lżej ucichły piski

 

By podtrzymać dobrą passę,

chciałbym trzecią wnet dołożyć

ale rytm się załamuje

nie ma rady trzeba spożyć

 

Piję mało, bo to trunek

z górnej półki jak mawiają

łykam wolno no a strofy

same się na papier pchają

 

Wena lekko mnie otula

wnet powstanie zwrotka szósta

jednak będzie dziś ostatnią

bo butelka całkiem pusta

MAJ MIESIĄC KOMUNII

Restauracja zamówiona
tak dla córki jak dla syna
to tradycja chrześcijańska
czas komunii się zaczyna

Znów prezentów cała masa
babcia z dziadkiem dali quada
chrzestni tablet i komputer
żeby potem nikt nie gadał

Jedzą pija narzekają
że jest ciężko dla człowieka
tylko ta duchowa strona
coraz częściej im ucieka

ACH TE SANATORIA!

Będąc w sanatorium w Rabce
dałem się poderwać babce
całkiem fajna była dupa
jam miał bóle kręgosłupa

Ona ciało piękne miała
jazdę konną uwielbiała
rzekła dziadku pokręcony
będziesz dziś zadowolony

Więcej się nie targowałem
do jej drzwi wnet zapukałem
były świece kawior wina
niech się chowa borowina

🙂 🙂 🙂

CONRADKI 2017

Photo0476

Piękne wydawnictwo z moją satyrą na łamach.

Na fartowne spotkanie chłopa ze śmiercią
Smutna pani w białej szacie
gospodarza przy sobocie,
nawiedziła niespodzianie:
– Czas się zbierać stary kmiocie!
To przez takich długowiecznych,
co świadczenia biorą w KRUS-ie,
polski budżet niedomaga
ciągle jadąc na minusie.
Pobladł chłop na takie dictum
niczym w jego chacie ściana:
– Właśnie miałem kosić żyto,
miejże litość ukochana!
Kto nakarmi moje dzieci,
gdy zabierzesz mnie ze sobą?
Pomóż kosić, to po żniwach
pójdę z tobą twoją drogą.
Wyszli w pole szło im szparko,
bo podwójna była siła,
wtem kostucha przez przypadek
ostrzem w kamień zahaczyła.
Zapłakała wtedy gorzko:
– Ja po kosę wracać muszę,
tobie chłopie się upiekło,
bo uratowałeś duszę!

RENTA, RENTA I PO RENCIE

Nadeszła ta chwila
czas przerwać paciorki
listonosz dostarczył
rentę dla seniorki

pomyślała babcia
ech mój dobry Boże
dziś Redemptorystom
wreszcie coś odłożę

jeszcze nie zdążyła
rozdzielić na kupki
kiedy wnuczek krzyknął
dałabyś na chrupki

wnuczka wyciągnęła
rączki do patronki
babuniu kochana
wrzuć coś do skarbonki

zięć od samochodu
też odwrócił głowę
teściowo czas zmienić
opony na nowe

jeszcze córka z kuchni
dzwoniąc talerzami
zapytała mamo
jak tam z wakacjami

tu się sprawa rypła
bilans na zakręcie
jutro babcia weźmie
kredyt w Providencie

🙂

SEZON NA WINNICZKI

Jeśli w maju za winniczkiem

będziesz łaził gdzieś po krzaczkach

patrz czy cię czasami z boku

nie zachodzi Straż Rybacka

 

Ona jeśli tylko stwierdzi

że wędkarskiej nie masz karty

wnet ukarze cię mandatem

na poważnie nie na żarty

 

Krzykniesz toż to paranoja

wrzód co niszczy tkankę zdrową

otóż nie bo dla Brukseli

ślimak rybą jest… lądową

🙂

O MIŁOŚCIACH EKSTREMALNYCH

Raz oborowa we wsi Szastarka

za przyrodzenie chwyciła Darka.

Ten do figli skory,

chwalił jej walory:

Z ciebie naprawdę świetna dojarka!

🙂

 

Raz marynarz gdzieś pod Corleone

ciągnął w krzaki nobliwą matronę.

Choć obiecał jej niebo

to odrzekła mu – Nie, bo

moje morze jest dzisiaj czerwone!

🙂

 

Raz onanista co mieszkał w Paranie

w teatr zamienił swe małe mieszkanie.

Kiedy go naszła podnieta

parafrazował Hamleta:

Bić albo nie bić… oto jest pytanie?

🙂

FRASZKA Z MORAŁEM

Gdy przeciwnik cię zaskoczy
nie uciekaj między płotki
wal go prosto między oczy,
smak zwycięstwa poznasz słodki.
Długoletni naturysta
tak na plaży uczył w Nysie
swego syna, kiedy komar
siadł mu prosto na penisie.
Tutaj stary zmienił zdanie,
rzekł: – Wypada ruszyć głową,
bo nie każdy problem w świecie
da rozwiązać się siłowo.

🙂