Że Wielkanoc każdy lubi,
nie ma nawet co tu gdybać,
posiedzimy, wypijemy,
bo jajeczko lubi pływać.
Podzielimy się święconką,
polityków oplujemy,
szwagier zacznie dzielić schedę,
potem babcię oblejemy.
Fajerwerków więc nie będzie,
raczej tak melancholijnie,
kto za dużo ten do łóżka,
jednym słowem… tradycyjnie.
🙂
Na stacji paliw pod Carcasone
ksiądz chciał tankować opla Asconę.
Kiedy spytał – Jak z jakością?
Rzekł sprzedawca mu ze złością-
Proszę lać śmiało… dzisiaj ochrzczone!
🙂
Nie mogąc zasnąć przez zmianę czasu
do żony tulić jął się mąż Marek.
Ona zaspana, rzekła: Kochanie,
dzisiaj posunąć możesz zegarek!
Ja z tej zmiany się nie cieszę,
powiem nawet, że wręcz smucę,
bo z soboty na niedzielę
chlamy o godzinę krócej!
Gdy jak zwykle ciut po piątej
wstaję z łóżka prawą nogą
myślę sobie cóż mi po tym
że młodzieńcy więcej mogą
młody nie ma rwy kulszowej
serce mu rytmicznie bije
ja na schodach mam zadyszkę
ale pewność też że żyję
taki młodzian jeden z drugim
może wypić dwie połówki
ja po jednej mam odloty
tu przemilczę jakie skutki
W łóżku też przegrywam z młodym
on godzinę ja kwadransik
dobrze chociaż że mej żonie
też wystarcza ten seansik
jest jednakże jedna cecha
której z nikim nie zamienię
młodym brak ja mam w nadmiarze
to życiowe… doświadczenie
Choć śnieg leży niewątpliwie
wiosna idzie pełnym gazem,
to stwierdziłem kiedy rano
wstaliśmy dziś obaj razem.
🙂
Ostatnio mnie poniosło…
Piękne wydawnictwo, jako pokłosie znanego konkursu z moim skromnym udziałem.
W kraju zmienia się na gorsze
upadają obyczaje,
to co kiedyś normą było
dzisiaj nią już być przestaje.
Włos mi jeży się na głowie
kubki smaku wprost buntują,
kiedy widzę czym Polacy
dziś się alkoholizują.
Sam nie wierzę własnym oczom
czując się też zniesmaczony,
gdy na stół mi wystawiają
jakieś brendy i burbony.
Każą się katować whisky
ciepłą sake przed kolacją,
to się przecież jawnie kłóci
z naszą polską stanu racją.
Gdzie ta stara dobra szkoła,
kiedy rodak statystyczny,
preferował polską wódkę
niwelując dług publiczny.
Wróćmy zatem do korzeni,
bo to sprawa oczywista,
nigdy żadnych kompromisów
nasza wódka ma być czysta!
Po przeczytaniu świetnej satyry na blogu Czarownicy z bagien,
przyszedł mi do głowy pomysł na limeryk. Napisałem go w samochodzie,
gdy czekałem przed szpitalem na żonę będącą w laboratorium:
Cny referent skarbowy z Garity
znany jest jako „pies na kobity”.
W wolnym czasie do maja,
panie wprost… zaspokaja.
Wypełniając namiętnie ich pity!
🙂
Ja kawaler zagorzały
zawiadamiam stan panieński,
że mam dosyć samotności
w związek wstąpić chcę małżeński.
Chciałbym, aby żona miała
chęć do pracy ciut ambicji,
żeby mi nie wprowadzała
osobistej prohibicji.
Może lekką mieć nadwagę,
zaś w temacie prokreacji
jako, że mam swoje lata
pierwsze dziecko do wakacji.
Musi dobrą być kucharką
smaczny obiad ugotować,
no i to co najważniejsze
z mą mamusią integrować.
Jeśli zatem jakiejś pani
ma osoba podpasuje,
to wieczorem dziś na Skype
pierwszą randkę proponuję.
🙂 🙂 🙂
Temat sprzed roku, ale miły więc wspominam. Jeden z portali satyrycznych
zamieścił moje zwycięskie satyry. Skoro inni mogą czytać, to
wy tym bardziej.
TADEUSZ HAFTANIUK KONKURS “POETYCKIE WALENTYNKI 2017″
I MIEJSCE
NOWATORSKIE SATYRY NA MIŁOŚCI SZCZEGÓLNE
***
To jest prawdziwy związek z miłości
rąbie ją bowiem co dzień od rana
Mnie to nie dziwi bo on to górnik
ona zaś czarna węglowa ściana
***
W ich związku ciągle nie ma potomstwa
chociaż się spuszcza co dzień w nią z rana
Mnie to nie dziwi wszak on to kopacz
ona zaś studnia ocembrowana
***
Głośno przeklina kiedy ją dyma
przez dwie godziny w lesie za górką
Mnie to nie dziwi on jest kierowcą
ona zaś dętką z maleńką dziurką
***
Często ją pruje aż wokół świszcze
niezwykłe to spółkowanie
Mnie to nie dziwi on jest żaglowcem
ona zaś falą na oceanie
***
Czuje spełnienie kiedy w niej kończy
ta piękna miłość trwała latami
Mnie to nie dziwi ona jest szkołą
on maturzystą przed wakacjami
Cna nimfomanka spod wioski Łomazy
do swego męża doznała urazy.
Spytacie – Jaka przyczyna?
Odpowiem – To poczty wina!
I listonosza, co pukał dwa razy.
Gdy warczała panienka z Kórnika
niczym wydech starego gazika,
wtedy ją facet prześlicznie
ściszał organoleptycznie.
Za pomocą własnego tłumika!
By powstała dobra fraszka
jest potrzebna jednak flaszka
Czy każda rybka lubi pływać
spytała suma jedna płotka
bo jej ostatnio coś się nie chce
być może woda jest za słodka
nie czuje werwy woli w mule
prowadzić życie całkiem denne
winna być może pora roku
wszak przesilenie trwa wiosenne
sum ruszył wąsem ale heca
to się z naturą przecież kłóci
niech tylko szczupak się pojawi
wnet ci ochota sama wróci
Choć na dworze mróz jak diabli
łącza w mediach wprost gotują
Sejm ustawę przegłosował
mundurowych zdegradują
Jestem tylko szeregowym
więc nie dotkną mnie kłopoty
ale pytam czy w tym rządzie
innej nie ma już roboty
Zaś od wszystkich telewidzów
co wciąż są serialom wierni
mam pytanie czy utracą
swoje stopnie też pancerni
Ministrowi co narzeka,
jak ma przeżyć do pierwszego,
dziś poradzę, tak od serca…
trzeba wziąć od bezdomnego!